Samochodowa załoga ORLEN Team - Marek Dąbrowski i Jacek Czachor – zajęła czwarte miejsce na przedostatnim etapie Rajdu Faraonów i obroniła trzecią pozycję w wynikach generalnych. Jutro ostatni etap z Baharii do Kairu i ceremonia mety pod piramidami w Gizie.
Czwarty etap pustynnych zmagań stanowiła pętla poprowadzona po piaszczysto – kamienistej nawierzchni Pustyni Libijskiej wokół oazy Baharia. Załoga ORLEN Team na trasę rywalizacji wyruszyła jako czwarta. Szybkie tempo zagwarantowało Polakom czwarte miejsce w wynikach dnia, 15’31 za zwycięzcą – Yazeedem Al.-Rajhi. Etapowe podium uzupełnili Nasser Al.-Attiyah (+0’44 i Erik Van Loon (+6’27).
- Dzisiaj pojechaliśmy praktycznie bezbłędnie i dzięki temu obroniliśmy trzecią pozycję. Wygląda na to jednak, że walka będzie trwała do ostatniego kilometra. Mamy prawie dziesięć minut przewagi nad kolejnym w stawce Holendrem – Van Loonem. On jednak mocno atakuje i jutro trzeba będzie naprawdę jechać szybko i bezbłędnie, żeby skończyć na podium – powiedział Marek Dąbrowski.
- Pustynia Libijska pokazuje każdego dnia swoje inne oblicze. Dzisiaj udało nam się jednak wszystko tak, jak sobie zaplanowaliśmy, bez żadnych przygód, ani pomyłek nawigacyjnych. Jeśli chodzi o klasyfikację, to nic jeszcze nie zostało rozstrzygnięte. Jutro ostatni dzień rajdu i znów damy z siebie wszystko, żeby obronić naszą pozycję – dodał Jacek Czachor.