Adam Małysz i Rafał Marton zajęli piąte miejsce na pierwszym etapie Sealine Qatar, czwartej eliminacji Pucharu Świata FIA. Druga załoga ORLEN Team - Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem – na mecie zameldowała się z ósmym czasem. Kuba Piątek z Akademii ORLEN Team zmieścił się w pierwszej dziesiątce motocyklistów walczących w drugiej rundzie Mistrzostw Świata FIM.
Na 230 kilometrowym etapie świetnie zaprezentowała się załoga ORLEN Team – Adam Małysz i Rafał Marton - która na mecie była 11’44 za liderem.
- Staraliśmy się jechać jak najbardziej płynnie, precyzyjnie nawigować i omijać ostre kamienie. Mieliśmy bardzo dobre tempo, ale równocześnie zdecydowaliśmy się pojechać trochę bardziej zachowawczo, aby uniknąć błędów. Udało się. Tutaj jest mnóstwo rozjazdów i trzeba przykładać olbrzymią uwagę do nawigacji. Wszyscy popełniają drobne pomyłki – nie sposób się ich ustrzec, gdyż momentami trzeba wybrać jedną właściwą drogę spośród dziesięciu możliwości. Jedziemy na tzw. waypoint i jak dotąd dobrze nam to wychodzi – powiedział Adam Małysz.
Duet byłych motocyklistów ORLEN Team – Marek Dąbrowski i jego pilot Jacek Czachor nie ustrzegli się przygód. Najpierw złapali gumę, musieli się zatrzymać by wymienić koło, później atak na jedną ze zdradliwych wydm zakończył się obróceniem auta i przewróceniem go na bok. Operacja przywracania rajdówki do ścigania poszła bardzo sprawnie, zawodnicy na mecie osiągnęli czas 25’53 gorszy od zwycięzcy - Nassera al-Attihaha.
- Bardzo dobrze nam się jechało i trzymaliśmy kontakt z najszybszymi, a Jacek świetnie nawigował. Niestety przebiliśmy koło na jednym z kamieni. Musieliśmy się zatrzymać i je wymienić. Dalej jechaliśmy na dość wysokim ciśnieniu w ogumieniu. Mając tego świadomość i nie chcąc się zakopać, z dużą prędkością najechaliśmy na jedną z wydm, ale niestety auto obróciło się na bok. Z pomocą przyjechał Mirek Zapletal, za co mu serdecznie dziękujemy. Szarpnął nas i wróciliśmy na trasę, dalej pojechaliśmy dobrym tempem. Trochę straciliśmy, ale mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy – powiedział Marek Dąbrowski.
- Cały czas nawigujemy na kompas. Jest tu tyle dróg, ścieżek i rozjazdów, że w zasadzie nie sposób nie popełnić choćby małego błędu. Ja mówię Markowi stopień geograficzny, a on decyduje, w którą skręcić drogę. Dzisiaj udało się całkiem płynnie przejechać całą trasę i gdyby nie nasze przygody bylibyśmy naprawdę wysoko. Rajd się jednak dopiero zaczął i wiele się jeszcze może wydarzyć – dodał Jacek Czachor.
Rywalizację motocyklistów wygrał Joan Barreda Bort, który pokonał Marc’ka Come o 1’02 i trzeciego w stawce - Jordiego Viladoms o 5’11. Kuba Piątek z Akademii ORLEN Team był dziesiąty.
Etap I Sealine Qatar wyniki samochody