Mieszkający na stałe w Holandii, polski mechanik pokładowy Gerarda de Rooya, po raz kolejny stanął na dakarowym podium. W pasjonującym pojedynku z rosyjskim Kamazem, holenderskie Iveco z naszym rodakiem w załodze przegrało walkę o zwycięstwo różnicą zaledwie trzech minut.
Przed ostatnim etapem rywalizacji na prowadzeniu znalazł się Kamaz Andrieja Karginowa. Gerard de Rooy tracił do Rosjanina siedem i pół minuty, więc wydawało się, że na krótkim odcinku specjalnym nie będzie wielkich szans na zmianę lidera. A jednak Holenderska ciężarówka z Dariuszem Rodewaldem na pokładzie rzuciła się do przodu i szybko zaczęła nadrabiać stracone wcześniej minuty. Co więcej na ostatnim punkcie pomiaru Iveco było niespełna 10 minut przed głównym rywalem i wydawało się, że stanie się cud.
Okazało się, że Karginow utknął na drodze, którą zablokował ZhouYong. Chiński kierowca popełnił błąd, rozbił samochód i na kilka minut uniemożliwił przejazd, wprowadzając chaos na trasę odcinka specjalnego. Podczas gdy de Rooy jechał przed feralnym kierowcą, Karginow musiał czekać na odblokowanie trasy i stąd powstała chwilowa różnica między nimi. Czas stracony na drodze został jednak Rosjanom zwrócony i choć przyjechali na metę za holenderskim Iveco, zdołali utrzymać pierwsze miejsce w stawce.